SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

28 sierpnia 2025

Masaki Matsushima J-höm Recenzja Męskich Perfum

Witajcie w kolejnej recenzji. Lato powoli się kończy, trzeba wymienić garderobę zapachową, doapsować perfumy do danej pory roku. Ale dziś przedstawię zapach, który dobrze będzie się nosić przez cały rok. 


perfumy masaki paris J-höm


Kocham perfumy marki Masaki


Z perfumami Masaki Matsushima zawsze było mi po drodze, zresztą nie raz czytaliście już recenzje perfum na moim blogu. Uwielbiam klasyczną, kobiecą kompozycję Masaki / Masaki, a jednocześnie z ogromną ciekawością sięgam po nowe propozycje tego niezwykle kreatywnego projektanta - również chętnie poznaję te skierowane do mężczyzn. Tym razem w moje ręce trafiła nowość - Masaki Matsushima J-höm, zapach, który zaskakuje swoją świeżością, elegancją i kontrastowym charakterem. Co ciekawe, jest to przedłużenie damskiej kolekcji J-mat, więc każdy z partnerów ma już swój zapach.


J-höm masaki perfumy


Pierwsze wrażenie


Na mojej skórze J-höm pachnie ostro, chłodno, klasycznie - jak świeżo zerwane, soczyste zielone jabłko, które zaskakuje swoją chrupkością. Początek zapachu jest lekki a jednocześnie pełen energii: musujący, orzeźwiający, nienachalny. To świeżość, która dodaje pewności siebie, ale nie przytłacza - idealna na co dzień, do pracy czy na spotkanie.

Kompozycja zapachowa

Masaki Matsushima w J-höm zaprasza nas w prawdziwą podróż przez kontrasty – od rześkich nut cytrusowych aż po ciepło otulające akordy drzewne.

  • Nuty głowy: cytrynowa iskra połączona z zielonym bambusem i odrobiną kardamonu - to jak powiew chłodnego, porannego powietrza, które dodaje energii i świeżości. Tutaj czuję wspomnianą rześkość i ostrość.

  • Nuty serca: kaszmir i drzewo dryfujące - miękkie, otulające i uspokajające. W tej części zapachu pojawia się przyjemna równowaga i wyciszenie. Ale to jeszcze nie koniec, zapach nadal trwa, tylko jest już delikatniejszy, spokojny.

  • Nuty bazy: paczula, krystaliczne piżmo i bursztyn drzewny – nadają kompozycji głębi, ziemistego charakteru i odrobiny dymnej zmysłowości, ale wszystko w transparentnym, nie przytłaczającym stylu. 


lato 2025 masaki paris


Charakter i odbiór

Wszystkie wymienione wyżej składniki zapachowe tworzą kompozycję, która jest jednocześnie świeża i energetyczna, a z drugiej strony ciepła, elegancka i zmysłowa. To nie jest typowy, prosty zapach cytrusowy - J-höm ma w sobie głębię i charakter, bardzo dobrą trwałość (polecam zrobić sobie dwu - trzydniową przerwę, żeby przekonać się o trwałości a przy okazji na nowo cieszyć się perfumami). Spodoba się zarówno mężczyznom szukającym czegoś lekkiego i codziennego, jak i tym, którzy chcą wyróżniać się zapachem intrygującym i nietuzinkowym, w japońskim stylu.

Moim zdaniem perfumy Masaki Matsushima J-höm świetnie sprawdzą się wiosną i latem, ale dzięki bursztynowej, paczulowej bazie równie dobrze odnajdą się w chłodniejsze dni a te przed nami. To zapach uniwersalny, elegancki i moim zdaniem ponadczasowy, świetnie oddający atmosferę Japonii.


pachnący mężczyzna pisze recenzję perfum masaki paris


Podsumowanie

Masaki Matsushima J-höm to zapach, który łączy w sobie przeciwieństwa – świeżość i ciepło, subtelność i siłę. To perfumy, które od pierwszego psiknięcia budzą zmysły, a później stopniowo odkrywają przed nami swoją głębszą, bardziej otulającą stronę. To idealna propozycja dla mężczyzn ceniących indywidualizm, elegancję i oryginalne podejście do perfum.


Gdzie kupić perfumy J-höm?

Męskie perfumy Masaki Matsushima J-höm dostępne są w Polsce dzięki dystrybutorowi Dex Plus, a kupić je można zarówno online, jak i stacjonarnie w perfumerii Hebe. To doskonała wiadomość dla wszystkich fanów tej marki, którzy poszukują czegoś nowego, nietuzinkowego i pełnego charakteru.

15 sierpnia 2025

Od pasji do uzależnienia – prawda o stylu NO MONEY w perfumach

Dlaczego 300 flakonów perfum to styl NO MONEY, a nie OLD MONEY?


Posiadanie perfum jest przyjemnością, pasją, a czasem nawet formą sztuki. Jednak kiedy kolekcja rośnie do setek flakonów, pojawia się pytanie – czy to nadal eleganckie hobby, czy już kłopotliwe przyzwyczajenie? Z perspektywy estetyki i prestiżu tzw. OLD MONEY liczy się klasa, minimalizm i spójny wizerunek. Tymczasem ogromna liczba butelek – zwłaszcza przypadkowych lub nieużywanych – to bardziej styl NO MONEY: chaos, brak selekcji i złudny luksus. Zapraszam do przeczytania dalszej części mojego wpisu: Od pasji do uzależnienia - prawda o stylu NO MONEY w perfumach.

Przez lata zgromadziłam 300 flakonów - część to prezenty od bliskich i znajomych, część wygrane w konkursach, inne kupione z ciekawości. Choć nie planuję zwiększać kolekcji, już wiem, że taka liczba potrafi frustrować.


uzależnienie od zakupów perfum


5 faktów dlaczego posiadanie dużej ilości perfum jest frustrujące:



  1. Brak miejsca. Małe mieszkanie, kawalerka, łazienka połączona z toaletą, niewielka kuchnia. Zmieści się szafa, łóżko, komoda pod tv i stolik. Wybranek serca denerwuje się, że wszędzie pełno stojących, leżących perfum, swoisty skład "zabawek", które nawet jak się pięknie ułoży, będą zagracać. Wobec czego lądują w różnych pojemnikach albo na półce w łazience, gdzie szybciej tracą jakość. Nie daj Boże w piwnicy. Denerwujecie się, że niczego nie możecie znaleźć. U zwolenników minimalizmu to fakt nie do zaakceptowania.                                                                                                                                                                                                                                               
  2. Gdzie Twój signature scent? Posiadanie ogromnej ilości flakonów daje możliwość wyboru zapachu w zależności od stroju i nastroju, ale nie jest wtedy kwintesencją osoby, która go używa (idąc tropem stylu OLD MONEY). Frustrujące jest, jeśli nie wiemy co na siebie włożyć a perfumy są jak ubranie, jeśli nie będą do nas pasować, będziemy źle czuli się przez cały dzień. Kto chce być zapamiętany przez otoczenie, kojarzony z profesjonalizmem, z czymś pozytywnym, znanym, lubianym niech wybierze jeden ulubiony zapach, będący jego osobistym podpisem, kodem, znakiem. Zawsze mówię jednym zdaniem: Jak Cię czują, tak Cię piszą.                                                                                                                                                      
  3. Brak cierpliwości. Posiadanie dużej ilości perfum osłabia naszą cierpliwość. Chciałoby się jak najszybciej zużyć ten 100 ml flakon, zapachy niektórym z nas szybko się nudzą albo nie są już modne. I odwrotnie, szkoda nam szybko zużyć piękną buteleczkę, w obawie, że nie będziemy mogli sobie pozwolić na kolejne. Koło się zamyka. Oszczędzanie i trzymanie perfum na tzw. "czarną godzinę" w tym przypadku dobre nie jest, zapachy też mają swoją datę przydatności (niektóre firmy podają na kartoniku).                                                                                                                                                               
  4. Uzależnienie zakupowe. Wydaje się pozytywne, ponieważ znajomi chwalą kolekcję, testują Wasze zdobycze, robicie spotkania, masę fotek i puszczacie na znany serwis społecznościowy, liczycie lajki i gratulujecie sobie, jak macie dobrze, jesteście inspiracją. Mieliście z galerii wrócić z nową kurtką na zimę i bucikami dla synka a wracacie z nowymi perfumkami od projektanta. Wychodzicie z założenia, że skoro nie pijecie, nie palicie, nie wydajecie dużo na jedzenie to Was stać, po prostu nie możecie się oprzeć i tyle. Powoli otwieracie pudełeczko z magicznym płynem w środku, aplikujecie na nadgarstek i po chwili z rozżaleniem stwierdzacie, że jednak to nie to co chcieliście, jakoś inaczej teraz pachnie. Frustracja i żal, bo to kolejne, setne perfumy, które nie spełniają oczekiwań. Polecam wrócić do punktu nr 2.                                                                                                                                                                                                                                                     
  5. Lęk. Niech zgadnę; nie zaprzeczycie (jeśli naprawdę kochacie i kolekcjonujecie perfumy), że przynajmniej raz w życiu nie pomysleliście o tym co byście zrobili gdyby coś się z nimi stało; kradzież, zdarzenie losowe. Perfumy to niewątpliwie dzieła sztuki, którymi wypada się chwalić, ale trzeba z nich też korzystać póki nie będzie za późno.

styl old money vs no money różnice


Styl NO MONEY vs OLD MONEY


  • OLD MONEY – kilka luksusowych, dopasowanych zapachów: jeden dzienny, jeden wieczorowy, jeden na wyjątkowe okazje.
  • NO MONEY – dziesiątki lub setki flakonów, z których większość jest rzadko używana, przypadkowa lub wątpliwej jakości.

Minimalizm i selekcja paradoksalnie mogą być bardziej prestiżowe niż wielka, nieuporządkowana kolekcja.


Zalety posiadania dużej ilości perfum:


  • Element dekoracyjny pomieszczenia
  • Potrzebne narzędzie do prowadzenia spotkań zapachowych czy pracy w sklepie kosmetycznym
  • Ogromna wiedza o składnikach
  • Inspiracja do twórczości i fotografii
  • Możliwości testów i porównań

Duża kolekcja perfum może zachwycać jako dekoracja, źródło wiedzy i inspiracji, a także być praktycznym narzędziem w pracy czy twórczości. Jednak prawdziwy prestiż w duchu OLD MONEY rodzi się wtedy, gdy z bogactwa wyboru wyłonimy tylko te zapachy, które naprawdę nas definiują, tworząc spójną i luksusową wizytówkę stylu.

Kiedy pasja staje się problemem?


Nadmierne kupowanie perfum może być związane z:

  • chęcią poprawy nastroju (mechanizm podobny do shopping therapy),
  • rekompensowaniem sobie pustki lub stresu,
  • brakiem kontroli nad wydatkami,
  • krótkotrwałą euforią po zakupie, którą szybko zastępuje poczucie winy lub rozczarowanie.

Takie zachowania mogą towarzyszyć depresji lub innym problemom emocjonalnym. Warto obserwować swoje reakcje i w razie potrzeby skonsultować się z psychologiem. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, niniejszy wpis nie stanowi porady, jest zbiorem odpowiedzi i wiadomości prywatnych odnośnie rolki na instagramie (link poniżej).

Jak zachować umiar w kolekcjonowaniu perfum?


  • Planujcie zakupy i trzymajcie się listy.
  • Doceniajcie zapachy, które już macie, testując je w różnych porach dnia i sezonach.
  • Wymieniajcie się flakonami zamiast kupować nowe.
  • Stawiajcie na jakość, a nie ilość - luksus to selekcja, nie nadmiar.


obraz zakupoholika


Podsumowanie:


300 flakonów może wyglądać imponująco, ale z perspektywy stylu i prestiżu nie jest to OLD MONEY. Prawdziwa klasa to wybór kilku wyjątkowych zapachów, które idealnie nas definiują, zamiast gromadzenia setek przypadkowych butelek. Jak się zapatrujecie na to wszystko? W tym momencie tkwię po środku. Warto by zachować umiar, promocje na każdym kroku kuszą i zachęcają do kupna. Czy mi się uda wyjść z tych 300 flakonów? Tego nie wiem, ale jak wyżej napisałam, skończyłam z kupowaniem, mam bardzo dużo perfum, które wymagają korzystania z nich, odkrywania na nowo, testowania o różnych porach dnia, aby wyczuć w nich wyjątkowe składniki. Doceniajmy to, co mamy, nie szukajmy niczego na siłę.

POLECANA STRONA

POLECANA STRONA
Strona o motywacji, mistyce, duchowości, afirmacjach - szeroko pojętym wellbeing. www.mistelle.pl